wtorek, 25 października 2016

Co zrobić, by włosy przestały wypadać? Jak przyśpieszyć porost włosów?

Cześć.
Dzisiaj przychodzę do Was z postem o wypadaniu włosów. Mam nadzieję, że informację naprowadzą Was na rozwiązanie Waszych włosowych problemów.

Jeśli trafiłyście tutaj, prawdopodobnie macie problem z nadmiernym wypadaniem włosów, jednak warto byłoby zaznaczyć, iż statystycznie w ciągu 24h wypada nam do ok. 100 włosów, więc niewielkie pozostałości włosów na szczotce, to nic patologicznego.


Powodów wypadania włosów jest wiele. Warto dojść do tego, co wpłynęło na nas niekorzystnie.  Przyczynami takimi mogą być m. in. :

  • Szarpanie włosów, podczas ich rozczesywania
  • Niedobory w diecie
  • Nieodpowiednie nawyki takie jak picie alkoholu/palenie papierosów
  • Anemia
  • Drastyczne odchudzanie się
  • Nieprawidłowa gospodarka hormonalna (nadczynność lub niedoczynność tarczycy)
  • Toczeń rumieniowaty
  • Choroby skóry (łupież, grzybica, ŁZS)
  • Słabe krążenie w skórze głowy
Jeżeli ilość wypadających nam włosów martwi nas, należy wykonać badania (morfologia z rozmazem, poziom przeciwciał, hormony tarczycy, parametry nerkowe), by wykluczyć najniebezpieczniejsze dla naszego zdrowia choroby, których wypadanie włosów może być jedynie skutkiem.

Wykluczając w/w możemy podjąć się działania na rzecz naszych włosów.



Suplementy hamujące wypadanie oraz przyspieszające porost włosów: 


  • Cynk
  • Biotyna (wit. H)
  • Wyciągi/napary ze skrzypu(krzemionka) oraz pokrzywy (składniki mineralne i witaminy)
  • Drożdże (aminokwasy, witaminy z grupy B, minerały)
Jako dobry sposób na wzmocnienie włosów figuruje również ziołowa herbatka, nazwana potocznie skrzypopokrzywą tj. skrzyp i pokrzywa w torebkach, parzone w formie roztworu do picia (w skrócie - normalne ziółka). Działanie skrzypopokrzywy jest prawdziwe, jednakże należy pamiętać o tym, że zioła lubią namieszać w  naszym organizmie i wielu z nas uczulają.
Zaletami picia skrzypu/pokrzywy są zawarte w nich duże ilości substancji, które w rzeczywisty sposób wpływają na siłę naszych włosów.  Spożywając je regularnie, należy zwrócić uwagę na to, iż działają moczopędnie, co sprawia, że jej nadmierne spożywanie może poskutkować wypłukaniem z organizmu witamin. Pijąc skrzypopokrzywę, należy robić to przez maksymalnie trzy tygodnie (kubek dziennie), następnie zrobić sobie przynajmniej  tydzień przerwy. W czasie spożywania mieszanki należy monitorować swoje samopoczucie i częściej uzupełniać płyny.

Podobnie, jak w wypadku skrzypu i pokrzywy, drożdze można suplementować, połykając tabletki lub pijąc specjalnie przyrządzoną mieszankę. Ich wpływ na nasze zdrowie jest często baaardzo niedoceniony. Mają one szerokie spektrum działania (od wpływu na włosy, cerę i paznokcie aż do zapobiegania depresji!).
Picie wywaru z drożdży polega na spożywaniu 1/6 do 1/2 kostki zalanej wrzątkiem lub gorącym mlekiem dziennie. Konieczne jest ich zalanie wrzącą wodą - należy je zabić, nie wolno spożywać drożdży na surowo, gdyż skutkuje to dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Czekamy do ostygnięcia mieszanki i gotowe. 
Dla ścisłości - kupujemy zwyczajne drożdże "sklepowe" (są to drożdże piekarskie) 100g.
Uwaga:

  1. Drożdże wpływają pozytywnie na naszą cerę, jednakże na początku kuracji możemy spodziewać się zwiększonej ilości niedoskonałości na twarzy. 
  2.  Smak rozpuszczonych, zabitych drożdży dla wielu osób jest nie do zniesienia :) 
  3. Mieszanki tej nie wolno słodzić. To znacznie obniża jej właściwości. 
Działania od zewnątrz
Jednym z najważniejszych działań wpływających na nasz skalp dobroczynnie jest masaż skóry głowy. Pobudza on ukrwienie, co ma związek z dotlenieniem cebulek włosów. 
W tym przypadku, jak w innych poleconych przeze mnie wyżej najważniejsza jest systematyczność.
Skalp należy masować bardzo delikatnie, używając do tego jedynie  palców, nie paznokci. By osiągnąć efekty masujmy skalp przynajmniej pięc minut dziennie. 
Uwaga: Poruszamy jedynie skórą głowy ruchami okrężnymi, nie trzemy włosami o siebie, gdyż to wpłynie na ich mechaniczne uszkodzenia.
 
Jak ulepszyć masaż skóry głowy?
Standardowy proces masażu możemy wzbogacić o zaaplikowanie wcierki na skórę głowy, zanim do niego przystąpimy. Wcierki wpływają dobroczynnie na porost włosów i hamują ich wypadanie. Łącząc to w jeden zabieg, wzbogacamy swoją rutynę o pielęgnacyjne combo :)

Przykładowe wcierki o dobrym składzie:
  • Odżywka do włosów i skóry głowy Jantar
  • Joanna Rzepa
  • Sok Aloesowy
  • Ampułki Radical
  • Serum łopianowe
  • Seboradin Niger




piątek, 21 października 2016

Czemu służy zakwaszanie włosów? O pH słów kilka.

Cześć, dziś na snapchacie (mój włosowy snap: regeneruje - dodajcie, jeśli macie chęć)  wpadło mi pytanie czemu służy zakwaszanie włosów. Myślę, że to temat, który nie jest tak rozpropagowany jak np. określenie "porowatość włosów", więc uznałam, że mogę zamieścić odpowiedź tutaj, by inne osoby mogły również skorzystać z tej ściągi :)

Dbając o włosy, często zapominamy o pH kosmetyków, które jest moim zdaniem równie istotne jak inne aspekty pielęgnacji.
Informacja o pH kosmetyku może być, ale nie musi zawarta na jego opakowaniu.


Jakie pH jest odpowiednie dla naszych włosów i co się z tym wiąże? 
Optymalne pH naszych włosów to 5,5. Wiele produktów nakładanych na nasze włosy, ma odczyn zasadowy, który nie współgra  z naturą włosów. Dlaczego  tak jest? pH zasadowe rozpulchnia włosy i odchyla łuski, co ułatwia składnikom masek, szamponów, odżywek i farb wniknięcie do wnętrza włosa.  Działanie takie sprzyja wchłanianiu przez nasze włosy składników, ale po zabiegu "karmienia włosów" można, zakwaszając je, domknąć ich łuski.
 Jednym z przykładów popularnych zasadowych produktów, który mogę Wam podać jest jakikolwiek szampon łagodny przeznaczony dla bobasów. Wiem, że wiele z Was stosuje tego typu szampony z racji na ich delikatny skład, jednakże pamiętać trzeba o tym, że pH tych szamponów jest zbliżone do pH łez, a więc ok. 7,4 , by nie podrażniały oczu dziecka podczas kąpieli. Jest to pH, które niezbyt dobrze służy naszym włosom, więc, podejmując analizę można by się zastanawiać nad wpływem takich szamponów na nasze włosy.
 Regularne zakwaszanie naszych włosów może pomóc zachować je w dużo lepszym stanie, niż przed podjęciem się w/w czynności, jednakże należy pamiętać o tym, że wszystko w nadmiarze szkodzi (zakwaszenie w nadmiarze może przesuszyć włosy).

Zalety zakwaszania włosów: 
-domknięcie łusek włosów, co wpływa na zatrzymanie pigmentu (np. z farb) lub składników odżywczych wewnątrz włosa przez dłuższy czas
- włosy stają się bardziej lśniące
-mniejsza podatność na zniszczenia
-przedłużenie świeżości skalpu
-działanie przeciwłupieżowe. Kwaśne pH wpływa na ograniczenie pojawia się na skórze głowy drożdżaków odpowiedzialnych za chociażby łupież, własnie dlatego, kiedy zaczniecie szukać domowych sposobów na zwalczenie tego zjawiska, wyskoczą Wam np.płukanki DIY z cytryną.
Oczywiście polecam jednak kupno produktu przeciwłupieżowego wzbogaconego w substancję czynną, a wpływ zakwaszenia na włosy traktować zapobiegawczo.

Jak zakwaszać włosy? 
Są dwie drogi, które prowadzą do zakwaszenia włosów - produkty kupne oraz domowe mieszanki.

1. Przykłady produktów stworzonych do zakwaszania włosów.
  • Eclat Radiance, Vinaigre de Rinçage (Płukanka octowa z malin) dostępna w sklepach Yves-Rocher (niestety zawiera alkohol, ale na szczęście na końcu składu)
  • Szampon slsowy Garnier Fructis Citrus Detox dostępny w większości drogerii oraz supermarketów (również zawiera alkohol, również na końcu)  
2. Przykład innych  produktów zakwaszających

  • Facelle płyn do higieny intymnej Aloesowy dostępny jedynie w Rossmanie (do mycia włosów zamiast łagodnego szamponu, skład bardzo ładny) 
  • Facelle płyn do higieny intymnej z Avocado dostępny jedynie w Rossmanie (-||-)
3. Domowe przykłady płukanek zakwaszających.

  • Płukanka piwna
  • Płukanka z kawy
  • Płukanka z sokiem aloesowym

    Wiele blogerek pisało już o nich, więc kiedy wpiszecie te terminy w google, pojawią Wam się przepisy.  :)
    Oczywiście płukanek zakwaszających jest wiele więcej, np. octowe czy cytrynowe, jednakże pH w nich jest mało stabilne (troszkę więcej octu/soku i już mamy całkowicie inne pH), są za zwyczaj zbyt kwaśne, a to często przyczyni się do większego zniszczenia naszych włosów.

    Stosowanie zakwaszających preparatów - polecam raz/dwa razy w tygodniu, nie więcej.
     Osobiście najbardziej lubię stosować produkty Facelle (cudowny skład, niska cena - 5 zł). Płukanki domowe czasem zdarzy mi stosować, ale te wymienione wyżej, z silniejszymi kwasowo produktami boję się eksperymentować - nie mam ochoty używać pasków lakmusowych podczas tworzenia mieszanek na włosy, aż tak nie zwariowałam w swoim włosowym zakręceniu.

    Jesli macie jeszcze jakieś pytania, zadawajcie je na snapie lub w komentarzu.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Rozdwojone końcówki - wszystko, co warto wiedzieć

Rozdwojone końcówki to chyba najbardziej popularny problem naszych czupryn. Założę się, że większość dziewczyn może u siebie znaleźć włosy wręcz przepołowione, dlatego też postanowiłam podjąć się tego tematu.


Wbrew powszechnemu przekonaniu, rozdwajanie końcówek nie zawsze jest efektem nieodpowiedniej pielęgnacji. Nasze włosy narażone są na wiele urazów mechanicznych i w związku z tym po jakimś czasie się rozdwajają. Jest to sygnałem do ich  podcięcia.

Co wpływa na rozdwajanie włosów? Czyli krótka lista, czego powinnyście unikać, jeśli chcecie zawalczyć o zdrowe końce (i długość :) ) 

  1.  Stylizacja włosów w wysokiej temperaturze (często jeszcze wilgotnych włosów). Najlepiej byłoby, gdybyś zrezygnowała z  tego rodzaju stylizacji włosów, jeśli jednak nie umiesz tego zrobić, postaraj się zastosować do następujących rad. Zamiast codziennego prostowania, zafunduj sobie keratynowe prostowanie włosów. Suszenie gorącym nawiewem zastąp suszeniem chłodnym powietrzem z jonizacją.Susząc, postaraj się unikać dolnych partii włosów.  Czekaj cierpliwie na wyschnięcie włosów, zanim przystąpisz do ich stylizowania. Postaraj się kręcić włosy sposobami takimi jak wygniatanie fal czy papiloty. :)  Zawsze przed stylizacją w wysokiej temperaturze, użyj mgiełki termoochronnej. Pamiętaj, by poczekać aż wyschnie. Zwracaj swoją uwagę na mgiełki niezawierające alkoholu. Jest on w ich składzie po to, by szybciej wysychały, choć sam powoduje przesusz włosów. 
  2. Używanie produktów zawierających złe alkohole (produkty takie jak chociażby lakiery do włosów, sera silikonowe z alkoholem w składzie). Postaraj się je ograniczyć, lub analizując skład wystrzegać się nazw takich jak alcohol denat, benzyl alcohol, ethanol alcohol, ispopropyl alcohol. 
  3. Codzienne oczyszczanie włosów produktami zawierającymi SLES/SLS, które przyczyniają się do wysuszania włosów. Myj włosy szamponami łagodnymi, niezawierającymi SLS/SLES. Dogłębne oczyszczanie włosów szamponem z w/w składnikami rób sobie raz na dwa tygodnie
  4. Mycie całych włosów, nie wyłącznie skalpu (nakładanie niespienionego szamponu na włosy, tarcie włosów o skalp i inne włosy, ponad to szampon dostaje się na całą długość włosów, również wysuszone końcówki). Myj jedynie skalp. Resztki szamponu spłyną na resztę włosów, a czym niżej (starsze włosy), tym bardziej pozbawione są sebum, wysuszone i niewymagające czyszczenia szamponem. Możesz również zrezygnować z mycia włosów szamponem i myć odżywką bezsilikonową cały skalp i włosy (prawdopodobnie pomoże Ci to zwalczyć przetłuszczanie włosów) lub myć skalp szamponem, a odżywką resztę włosów. Każda odżywka zawiera składnik, który sprzyja jej pienieniu się, więc przy odrobinie cierpliwości możecie śmiało stosować ją do mycia. Myjąc włosy, nie trzyjcie ich o siebie nawzajem tak, jak na reklamach szamponów. 
  5. Tarcie ręcznikiem o włosy. Do pozbycia się  nadmiaru wilgoci możesz oczywiście użyć ręcznika, ale postaraj się delikatnie odsączyć wodę, ugniatając delikatnie włosy. Możesz posłużyć się również bawełnianą koszulką (ważne, by nie posiadała żadnych zdobień typu np. cekiny) lub ręcznikami papierowymi, które najprawdopodobniej masz w kuchni. ;) 
  6. Czesanie mokrych włosów (niestety, osoby o kręconych włosach niestety najczęsciej nie mogą pozwolić sobie na luksus czesania włosów suchych) Jeżeli musisz czesać włosy na mokro - zastosuj wczesywanie odżywki we włosy. Tj. pokryj wilgotną czuprynę odżywką lub maską i czesz je aż do uzyskania delikatnej białej piany. W ten sposób ograniczysz rozdwojenie się włosów podczas czesania ich na mokro oraz odżywisz włosy. Czesz włosy przed ich umyciem, w tej samej pozycji, w której zamierzasz umyc włosy (np. jeśli myjesz włosy głową w dół, to od razu przed umyciem rozczesz je w tej samej pozycji). w ten sposób pozbędziesz się kołtunów i pracy na splątanymi włosami, która często owocuje w ich rozdwojeniem. 
  7.  Rozjaśnianie włosów oraz ich farbowanie. Zrezygnuj z farbowania włosów, przerzuć się na naturalne zabiegi zmiany koloru takie jak hennowanie lub pozostań przy farbowaniu chemicznym, lecz farbę nakładaj jedynie na odrosty. 
  8. Spanie w rozpuszczonych włosach (tarcie włosów o poduszkę). Do spania związuj włosy w koka ślimaka lub luźny warkocz. Ewentualnie, jeżeli nie jesteś w stanie spać w spiętych włosach, przerzucaj je za poduszkę i zakup bawełnianą pościel. 
  9. Agresywne szczotkowanie. Szczotkuj włosy delikatnie, zaczynając od dolnych partii włosów. W rozczesywaniu kołtunów możesz pomóc sobie palcami i powoli rozplątywać włosy. Jeżeli słyszysz charakterystyczny dźwięk, podczas czesania - tarcie, łamanie się włosów, szorowanie- to znak, że powinnaś czesać włosy w inny sposób i/lub zmienić szczotkę
  10. Pozostawianie końcówek samych sobie czyli brak stosowania serum silikonowego na końce włosów. By zapewnić swoim końcówkom ochronę, zabezpieczaj je serum silikonowym codziennie lub po każdym myciu.
Co również wpływa na rozdwajanie się końcówek?
  1. Szaliki, swetry, kurtki ocierające się o końce włosów powodują ich rozdwajanie. W sezonie zimowym starajcie się spinać włosy w kok lub przynajmniej warkocz. 
  2. Naturalna budowa włosa. Cienkie włosy posiadają większą skłonność do rozdwajania się. 
  3. Włosy, ocierając o siebie, niszczą się. To naturalne. 
  4. Złe przycięcie. Przycięcie włosów nożyczkami niefryzjerskimi lub stępionymi miażdży włosy pozostawiając na ich końcach widoczne pod światło (i nie tylko) białe kuleczki, które są pierwszym stadium uszkodzenia końca włosa. 
  5.  Cieniowanie włosów. Włosy cieniowane nie posiadają stałej długości, co skutkuje tym, że o końcówki ocierają o wiele intensywniej o inne włosy, co prowadzi, jak już wiecie, do ich rozdwojenia. 
  6. Zła gospodarka hormonalna.
  7. Łamanie się włosów na długości również skutkuje powstaniem na środku włosa białej kuleczki, która po oderwaniu się dolnej części włosa, przeradza się w rozdwojoną końcówkę. 

Rozdwojenia włosów to oczywiście rozdwojenia czasem jedynie z nazwy, bowiem włos może podzielić się niestety na więcej części również na różnej jego wysokości.

Jak jeszcze mogę zadbać o to, by pozbyć się rozdwojonych końcówek?
Przede wszystkim obetnij włosy. Uszkodzeń, które namnożyły się do teraz nie da się cofnąć. By zacząć dbać o końcówki, należy najpierw obciąć partię rozdwojoną. Polecam Wam intensywną pielęgnację włosów, która będzie skutkować porostem zdrowych, silniejszych, mniej podatnych na łamanie włosów. Oprócz tego zachowajcie zdrową dietę bogatą w witaminy oraz białko (niekoniecznie odzwierzęce, jeśli mięsa nie spożywacie :D). Kolejną rzeczą o której warto wspomnieć jest wycinanie końcówek samemu. Jest to istotny podpunkt pielęgnacji, do którego stosuje się niemalże codziennie. Warto zakupić sobie najprostsze nożyczki fryzjerskie, które używane będą jedynie do włosów (inne sposoby ich użycia będą skutkowały stępieniem się ostrzy, a co za tym idzie miażdżeniem włosów, o którym  pisałam już wcześniej). Znajdując jakąś rozdwojoną końcówkę, wycinacie ją powyżej uszkodzenia.  Każda biała kuleczka, złamanie czy supełek na włosie to  uszkodzenie, które kwalifikuje się do wycięcia. Warto czasem poświecić pól godziny dziennie na przejrzenie włosów w poszukiwaniu ofiar do podcięcia ;) Z racji tego, że każdy włos wycinany jest osobno, nie schodzicie z długości, jednocześnie mając pod kontrolą liczbę rozdwojonych włosów. Oczywiście co kilka miesięcy trzeba obciąć "masowo" partię włosów, kiedy zauważymy, że się tego domagają. :)
Pamiętajcie, że nie zapuścicie włosów, odpuszczając sobie podcinanie rozdwojonych końcówek, ponieważ włosy przez swoje uszkodzenia będą się kruszyć i odpadać.



Źródło zdjęcia: http://przedluzaniewlosow.com/UserFiles/Image/images(4).jpg


Mam nadzieję, że temat wyczerpałam, jeżeli jednak macie jeszcze jakieś pytania, to z wielką ochotą odpowiem na nie w komentarzu.  Macie jeszcze jakies sposoby na ograniczenie uszkodzeń końcówek? :D

sobota, 23 kwietnia 2016

Odżywiające domowe maseczki na włosy czyli kokos i kakao w roli głównej!

Witam!
Jak minął Wam dzień? Poświęciliście chwilę swoim włosom?
Z każdej strony atakują nas specyfiki drogeryjne czy sklepowe poświęcone regeneracji naszych włosów i choć wiele z nich spisuje się celująco, chciałabym polecić Wam maseczki, które przy odrobinie czasu i energii, możecie przyrządzić we własnym domu. Oczywiście nie odsuwam Was od specyfików, które jesteśmy w stanie kupić, nic podobnego, są filarem pielęgnacji moich włosów. Mam na celu jedynie podzielenie się z Wami przepisem oraz ukazanie ciekawej alternatywy kosmetyków :)



Maseczka kokosowa:
  • łyżka oleju kokosowego
  • niecała łyżka mleczka kokosowego
  • dwie łyżki wiórków kokosowych
  • mąka ziemniaczana (ilość wg uznania) 
  • pół łyżeczki miodu




    Taka maska nawilży Wasze włosy, jednocześnie zabezpieczając je od zewnątrz, co  zachowa nawilżenie w środku włosów oraz wzmocni je i zapobiegnie niektórym ich urazom.  Maseczka doda włosom blasku, wygładzi je i zmiękczy.


    Jak sporządzić?
    Łyżkę oleju kokosowego roztopiłam w kąpieli wodnej, a następnie wsypałam wszystkie składniki oprócz mąki do pojemniczka, w którym zamierzałam wszystko zblendować. W zależności od możliwości Waszych robotów kuchennych podejmujemy się dalszych kroków. W przypadku, kiedy Wasza maska stała się gładką masą na tyle posiekaną, że nie wyczuwacie w niej grudek, mozecie od razu wsypać do niej tyle mąki, by maska nie była zbyt lejąca. Jeśli jednak wiórki kokosowe nie zblendowały się na tyle, by być spójne z masą, radzę, by produkt naszej pracy przelać lub przecisnąć (w zależności od  jego stopnia gęstości) przez sitko. Pomoże nam to uniknąć  kawałków wiórków, które nie muszą okazać się łatwe do zmycia z włosów. Po tej procedurze, możemy przystąpić do dodawania mąki do masy. :)

    Kąpiel wodna - rozpuszczanie oleju


     Maska kokosowo-kakaowa
     
Druga maska, którą zamierzam Wam polecić jest niczym innym jak maską kokosową z dodatkiem czarnego, gorzkiego  kakao.  Do bazy, jaką jest wyżej opisane przeze mnie mazidło dodajemy ćwierć do łyzeczki kakao. :) Musimy pamiętać jednak, że zagęszcza ono maskę o wiele bardziej niż mąka, zatem ograniczmy się do dodania do maski kokosowej połowy łyżeczki mąki i ćwierci łyżki kakao. Jeśli konsystencja nas nie zadowoli, możemy stopniowo dodawać kakao.

Maska jako że  skład ma podobny do uprzedniej zadziała na włosy podobnie, chociaż dodatek tego jednego składnika przyczyni się do:
dodatkowego, intensywnego nawilżania włosów,
nabłyszczenia czupryny,
podbicia fal lub skrętu,
dociążenia,
pogłębienia koloru ciemnych włosów,
większego nieporządku  w łazience :D


Obojętnie, na którą maskę się zdecydujemy, sposób jej użycia będzie taki sam.
Gotową maseczkę nakładamy na włosy i trzymamy 20min-1h, by spotęgować jej działanie możemy założyć na głowę termocap, worek lub owinąć włosy folią, a następnie ręcznikiem.  Maskę zmywamy odżywką lub szamponem pozbawionym SLS.  I gotowe! :)

Składniki oraz ich ilość możecie oczywiście modyfikować według swoich potrzeb. Jeśli macie jakieś szczególne pytania, co do modyfikacji, z chęcią odpowiem na nie w komentarzu :)

UWAGA: Olej kokosowy, jako że jest olejem nasyconym może nie polubić się z włosami wysokoporowatymi.  Są oczywiście wyjątki od tej reguły, ale jeśli macie wysokoporowate włosy, może skończyć się to u Was spuszeniem :)

Którą maseczkę wolicie? :)

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Nawilżająca mgiełka do włosów - zrób to sama!

Cześć!
Ten post poświęcam mgiełce do włosów, której wszystkie składniki, a przynajmniej 2/3 macie w  swoim domu. Niedawno temu zrobiłam sobie wersję pod olej i natchnęło mnie do zapisania Wam przepisu w notce :) Sposób wykonania mgiełki jest banalnie prosty i zajmuje nie więcej niż pięć minut, a sam przepis możecie modyfikować wedle uznania, ja podam tu tylko kilka swoich wersji na tego typu produkt.

Wersja mocno nawilżająca

Składniki:

  • Gliceryna
  • Odżywka nawilżająca (w moim przypadku Kallos Aloe)
  • Woda

    Do 100ml wody wlewamy pół łyżeczki gliceryny oraz 1/2 łyżeczki odżywki nawilżającej. Przelać do buteleczki wyposażonej w atomizer. Przed każdym użyciem wstrząsnąć. Taką mgiełkę najlepiej jest używać pod olej podczas olejowania włosów, działająca solo może spuszyć włosy.  Ja do swojej wersji dodałam również ok. 1,5 cm maści z lanoliną ( o której zamierzam napisać w osobnym poście). Jej dodanie nie jest oczywiście konieczne. Jest to jedynie moja modyfikacja.

     


    Dodając do tej mgiełki łyżeczke ulubionego oleju, stworzycie mgiełkę dwufazową. Dodać do mgiełki możecie również dwie pompki serum silikonowego, jeśli macie na to ochotę.

    Wersja emolientowo-nawilżająca

    Składniki:
    • Gliceryna
    • Odżywka emolientowa (w moim przypadku Kallos Color, jeśli chcę otrzymać mgiełkę bez silikonów lub Kallos Omega, jeśli silikony nie będą mi przeszkadzać)
    • Woda

      Sposób przygotowania mgiełki  i proporcje są identyczne do tych, które podałam uprzednio. Jest wersją mgiełki do użycia wtedy, kiedy mamy na to ochotę. Niekoniecznie pod olej.


      Takie mgiełki mimo prostego składu, stanowią istotny element pielęgnacji włosów. Używając ich zadbamy lepiej o nasze włosy, oszczędzimy troszkę pieniędzy, zastosujemy produkty dostępne w naszym domu w zupełnie inny sposób (możecie zużyć resztki produktów).

      Mgiełkę stosujemy około dwa tygodnie od czasu jej zrobienia. Nie trzeba jej spłukiwać. Przechowujemy produkt w lodówce.
      Gliceryna dostępna jest w aptece w cenie około pięciu złotych. :)

      Uwaga:
      nie używaj do tworzenia mgiełki odżywek z proteinami oraz wysuszającymi alkoholami.

      Wypróbujesz? :)

Recenzja maski Biovax Bambus & Olej Awokado


Cześć!
 Niedawno temu (jakieś dwa-trzy tygodnie) zakupiłam maskę Biovax Bambus & Olej Awokado. Pojawiła się na półkach dla mnie niespodziewanie, więc przyciągnęła moją uwagę. Przeanalizowałam skład i uznałam, że warto spróbować, więc czym prędzej pognałam do kasy :)
Produkt zakupiłam za kwotę bliską 20 zł (bodajże 17,99) w drogerii Natura.
Nadaje się on dla osób, które w swojej pielęgnacji unikają silikonów, ponieważ ich najzwyczajniej w świecie nie zawiera. Mimo to, do silikonów mam stosunek pobłażliwy. Uważam, że przy prawidłowej pielęgnacji i regularnym oczyszczaniu włosów, zabezpieczenie ich silikonem jest niemal wskazane.

 
Maska zapakowana jest w schludne zielone opakowanie. Producent zapewnia o jej znakomitym działaniu regenerującym włosy. Do opakowania została dołączona saszetka o pojemności 1,5ml z olejkiem tejże serii Biovaxów oraz termocap, z którego bardzo się ucieszyłam, bo prawdę mówiąc od czasu, kiedy pozbyłam się poprzedniego termocapu jego rolę pełniła mi reklamówka czy worek śniadaniowy (mimo to nie umniejszam temu, iż te dwa foliowe produkty również działają doskonale, kiedy chcemy utrzymać wyższą wilgoć i temperaturę na głowię).  Opakowanie zawiera 250ml produktu.
Niestety, nie zrobiłam zdjęć opakowaniu  w ferworze chęci testowania ego zawartości, dlatego jestem zmuszona wstawić tutaj zdjęcie tejże maski znalezione na stronie wizaz :(


   
Zapach maski i konsystencja
Wiem, że dla wielu osób zapach jest czymś istotnym. Mogę Wam zaręczyć, że w tym przypadku nie jest on ani mdły ani męczący. Pachnie bardzo świeżo, niestety nie jestem w stanie przyrównać tego zapachu do niczego. Według mnie  jest on jedną z zalet tej maski. Utrzymuje się na moich włosach przynajmniej jeden dzień, czasem do kolejnego mycia.  Sam produkt jest lekko zielonkawy, o  konsystencji zwartej, lecz niezbyt śliskiej, co z pewnością przyczynia się do mniejszej wydajności tejże maski.



Ogólny opis składu
Skład tejże maski jest emolientowy, jednak posiada składniki nawilżające. Wspomniane w tytule składniki znajdują się dość wysoko w składzie, nie są jedynie malutkim dodatkiem do bazowej maski. Najwyżej usytuowanym olejejm w składzie jest olej awokado, a zaraz po nim ekstrakty z bambusa. Troszkę dalej znajdziemy olej słonecznikowy.

Alkohole w składzie
Na drugim miejscu składu znajduje się Cetearyl Alcohol, jednak spokojnie, nie jest to alkohol wysuszający i niebezpieczny. Jest emolientem, zmiękczaczem i wygładzaczem. Nie musimy się go obawiać podczas zakupu jakiegokolwiek produktu do włosów.
Pod koniec składu napotkamy Benzyl Alcohol, który stosowany jest konserwant i rozpuszczalnik substancji zapachowych, chroni kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym. Może uczulać i jest alkoholem szkodliwym dla włosów.  Na szczęście znajduje się w składzie dalej od zapachu. Na końcu składu znajdujemy jeszcze Isopropyl Alcohol pełniący konserwantu. Podobny jest do alkoholu etylowego. Ułatwia on wnikanie składników wgłąb skóry lub włosów. Ma bardziej intensywne działanie od zwykłego alkoholu, jest bardziej toksyczny. Jego działanie może wysuszać skórę oraz włosy, jednak niwelują składniki nawilżające oraz oleje. Alkohol ten, mimo swojego działania znajduje się daleko w składzie, więc działanie maski powinno w jakiś sposób je zniwelować.



Uznałam, że z racji na daleką pozycje w/w dwóch alkoholi w tym składzie i wysoką zawartości ciekawych ekstraktów z bambusa, skuszę się na tę maskę i... Asbolutnie nie żałuję!Maskę nakładam od ucha w dół oraz na grzywkę. Trzymam ją pod termocupem przez około godzinę, by pozwolić jej swobodnie zadziałać.
Produkt niesamowicie wygładził i dociążył moją czuprynę. Ograniczył puch tak intensywnie, że sprawdził się nawet na  niewystylizowanych, przeczesanych na sucho włosach, które przeradzają się wielką spuszoną szopę, jak to fale mają w  zwyczaju. Włosy, mimo rozczesania fal były gładką fryzurą układającą się na miare oceny celującej.  Ponadto po użyciu maski włosy były miękkie, sypkie i lejące. Sprawiały wrażenie zdrowszych, grubszych i bardziej sprężystych, nie wyglądając przy tym sztucznie. Czesanie włosów przebiegło bardzo dobrze, masa ułatwiła rozczesywanie włosów. 
Przyznam się, że już od dawna nie widziałam moich włosów  w tak dobrym stanie. Maska ta jest zdecydowanie moim ulubieńcem i z pewnością skuszę się ponownie na jej zakup.

W skrócie:

Zalety:
  • Zapach
  • Dociążenie
  • Działanie zgodne z opisem producenta
  • Włosy sypkie, miękkie i gładkie mimo braku silikonów
  • Bonusy w opakowaniu (termocap może przydać się wielu z Was nie tylko podczas aplikowania tej maski)

Wady:
  • Konsystencja maski (mała wydajność)
  • Obecność złego alkoholu w składzie

    Mam zamiar wstawić tutaj zdjęcia, ukazujące stan moich włosów przed i po zaaplikowania tego produktu jak najszybciej. Niestety, w tym momencie mam problem ze zgraniem ich na laptopa :(

    Co Wy sądzicie o tym Biovaxie? Ktoś testował? :)

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Porowatość włosów - z czym to się je?

Cześć!
  Być może słyszeliście słowa "porowatość włosów", czytając wzmianki o świadomej pielęgnacji, dlatego właśnie dziś zamierzam wyjaśnić czym ona  w ogóle jest.

Porowatość włosa to inaczej stopień odchylenia jego łusek oraz wielkość przerw je dzielących.

Ta  cecha włosa decyduje o jego wielu właściwościach i jest w stanie podpowiedzieć nam w jaki sposób możemy pielęgnować swoje włosy, by przynosiło to lepsze efekty. By to zobrazować, wykonałam samodzielnie rysunki poszczególnych porowatości włosów. Mam nadzieję, że uda mi się zobrazować Wam to w pewien sposób i, że mimo wszystko moje rysunki będą w miarę jasne. ;)






Na początek weźmy pod lupę włosy o niskiej porowatości, których łuski są zwarte i nieodchylone, wręcz ciasne. Taka struktura włosa statystycznie wolniej wchłania wodę i co za tym idzie wolniej ją oddaje, przez co włosy niskoporowate schną o wiele dłużej niż ich "kuzyni" o porowatości wysokiej. Włosy niskoporowate są najczęściej (choć nie zawsze) włosami z natury prostymi. Są one gładkie, lśniące, lecz nieodporne na stylizację.  Nie ulegają również wpływowi wilgoci i pod jej wpływem nie falują się/nie puszą znacznie. Z uwagi na ich strukturę, trudniej poddają się koloryzacji, lecz łatwo je obciążyć. Pielęgnacja tego typu włosa jest najłatwiejsza, jednak nie powinno się z niej rezygnować, ponieważ tę (i każdą inną) porowatość przy odrobinie nieostrożności możemy podnieść do średniej lub nawet wysokiej, między innymi używając suszarki z gorącym nawiewem, lokówki, prostownicy oraz  stosując zabiegi rozjaśniania lub farbowania chemicznego. 






Włos o średniej porowatości jest mieszanką cech dwóch pozostałych typów włosów. Może łączyć ich wady i zalety. Ich porowatość (jak wspominałam wyżej) można zmienić na wyższą oraz niższą. Włosami średniej porowatości jest usiana czupryna statystycznej Kowalskiej.  Występują one najczęściej na naszych europejskich głowach.








Włosy o porowatości wysokiej cechują duże odstępy między łuskami oraz znaczny stopień ich odchylenia. Są one często spuszone, na wilgoć reagują jeszcze większym puchem niż zazwyczaj.  Są to włosy, które mogą (choć nie muszą - zależy to od różnych czynników) schnąć o wiele szybciej niż pozostałe typy włosów. Są podatne na stylizacje i łatwo je koloryzować, jednak efetkty często są nierównomierne i krótkotrwałe. Włosy wysokoporowate są łamliwe, matowe i wydają się być pozbawione życia (chociaż paradoksalnie włosy są przecież martwe! :D ), zniszczone.
Wymagają najwiekszego zaangażowania w ich pielęgnację. Mogą reagować dużym spuszeniem na kosmetyki nawilżające. Naturalnie najczęściej występuje na włosach falowanych i kręconych. Od siebie mogę dodać, że dla mnie są problematyczne.

Nasze włosy bardzo często na róznych długościach mają inną porowatość, co znacznie utrudnia sprawę. Są to włosy mieszane, z przeważającą ilościa pewnego typu.

Czy porowatość włosa można zmienić?
Jak  już wczesniej wspominałam, zmiana porowatości włosa jest możliwa. Obniżenie porowatości może odbyć się jedynie wtedy, kiedy macie pewność, że wysoka czy średnia porowatość Waszych włosów nie jest uwarunkowana genetycznie. W tym celu najlepiej poprzeglądać zdjęcia z dzieciństwa i obiektywnie porównać stan włosów z tamtych lat ze stanem aktualnym. Jeśli okaże się, że jest to uwarunkowanie genetyczne, tak czy siak nie warto rezygnować ze swiadomej pielęgnacji, ponieważ odpowiednio dobranymi działaniami możemy poprawić stan swoich włosów bardzo intensywnie, nie obniżając jednak ich porowatości.
Porowatość włosa można również zwiększyć zabiegami wymienionymi przeze mnie w opisie włosa niskoporowatego oraz czynnościami codziennymi takimi jak nieodpowiednia pielęgnacja, złe nawyki, a nawet zwykłe mycie. Niestety, każdą porowatość włosa można zwiększyć niezależnie od genów. Pod wpływem intensywnych i/lub regularnych zabiegów podwyższających porowatość włosa możemy dopuścić do nieodwracalnych zmian w jego strukturze.
O wiele łatwiej jest zwiększyć porowatość włosa niż ją zmniejszyć, dlatego warto uważać.

Dobra, w takim razie jak określić swoją porowatość? Moje włosy pokrywają się z różnymi opisami.

Istnieje wiele testów na sprawdzenie porowatości włosów, jednak najbardziej trafnym jest... spojrzenie na włos pod mikroskopem ;) Oczywiście, nie każdy z nas ma taką możliwość. Radziłabym jednak uwierzyć swojej intuicji i przyrównywać swoje włosy do konkretnych cech porowatości. Jeśli masz włosy rozjaśniane, zniszczone i tym podobne, to zakładałabym włosy bardziej porowate.


To już wszystko w tej notce. Mam nadzieję, że udało mi się kogoś doinformować lub zaciekawić :) W najbliższym czasie wstawię posty dotyczące pielęgnacji włosów określonej porowatości oraz recenzję maski Biovax Bambus & Olej Awokado.