poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Recenzja maski Biovax Bambus & Olej Awokado


Cześć!
 Niedawno temu (jakieś dwa-trzy tygodnie) zakupiłam maskę Biovax Bambus & Olej Awokado. Pojawiła się na półkach dla mnie niespodziewanie, więc przyciągnęła moją uwagę. Przeanalizowałam skład i uznałam, że warto spróbować, więc czym prędzej pognałam do kasy :)
Produkt zakupiłam za kwotę bliską 20 zł (bodajże 17,99) w drogerii Natura.
Nadaje się on dla osób, które w swojej pielęgnacji unikają silikonów, ponieważ ich najzwyczajniej w świecie nie zawiera. Mimo to, do silikonów mam stosunek pobłażliwy. Uważam, że przy prawidłowej pielęgnacji i regularnym oczyszczaniu włosów, zabezpieczenie ich silikonem jest niemal wskazane.

 
Maska zapakowana jest w schludne zielone opakowanie. Producent zapewnia o jej znakomitym działaniu regenerującym włosy. Do opakowania została dołączona saszetka o pojemności 1,5ml z olejkiem tejże serii Biovaxów oraz termocap, z którego bardzo się ucieszyłam, bo prawdę mówiąc od czasu, kiedy pozbyłam się poprzedniego termocapu jego rolę pełniła mi reklamówka czy worek śniadaniowy (mimo to nie umniejszam temu, iż te dwa foliowe produkty również działają doskonale, kiedy chcemy utrzymać wyższą wilgoć i temperaturę na głowię).  Opakowanie zawiera 250ml produktu.
Niestety, nie zrobiłam zdjęć opakowaniu  w ferworze chęci testowania ego zawartości, dlatego jestem zmuszona wstawić tutaj zdjęcie tejże maski znalezione na stronie wizaz :(


   
Zapach maski i konsystencja
Wiem, że dla wielu osób zapach jest czymś istotnym. Mogę Wam zaręczyć, że w tym przypadku nie jest on ani mdły ani męczący. Pachnie bardzo świeżo, niestety nie jestem w stanie przyrównać tego zapachu do niczego. Według mnie  jest on jedną z zalet tej maski. Utrzymuje się na moich włosach przynajmniej jeden dzień, czasem do kolejnego mycia.  Sam produkt jest lekko zielonkawy, o  konsystencji zwartej, lecz niezbyt śliskiej, co z pewnością przyczynia się do mniejszej wydajności tejże maski.



Ogólny opis składu
Skład tejże maski jest emolientowy, jednak posiada składniki nawilżające. Wspomniane w tytule składniki znajdują się dość wysoko w składzie, nie są jedynie malutkim dodatkiem do bazowej maski. Najwyżej usytuowanym olejejm w składzie jest olej awokado, a zaraz po nim ekstrakty z bambusa. Troszkę dalej znajdziemy olej słonecznikowy.

Alkohole w składzie
Na drugim miejscu składu znajduje się Cetearyl Alcohol, jednak spokojnie, nie jest to alkohol wysuszający i niebezpieczny. Jest emolientem, zmiękczaczem i wygładzaczem. Nie musimy się go obawiać podczas zakupu jakiegokolwiek produktu do włosów.
Pod koniec składu napotkamy Benzyl Alcohol, który stosowany jest konserwant i rozpuszczalnik substancji zapachowych, chroni kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym. Może uczulać i jest alkoholem szkodliwym dla włosów.  Na szczęście znajduje się w składzie dalej od zapachu. Na końcu składu znajdujemy jeszcze Isopropyl Alcohol pełniący konserwantu. Podobny jest do alkoholu etylowego. Ułatwia on wnikanie składników wgłąb skóry lub włosów. Ma bardziej intensywne działanie od zwykłego alkoholu, jest bardziej toksyczny. Jego działanie może wysuszać skórę oraz włosy, jednak niwelują składniki nawilżające oraz oleje. Alkohol ten, mimo swojego działania znajduje się daleko w składzie, więc działanie maski powinno w jakiś sposób je zniwelować.



Uznałam, że z racji na daleką pozycje w/w dwóch alkoholi w tym składzie i wysoką zawartości ciekawych ekstraktów z bambusa, skuszę się na tę maskę i... Asbolutnie nie żałuję!Maskę nakładam od ucha w dół oraz na grzywkę. Trzymam ją pod termocupem przez około godzinę, by pozwolić jej swobodnie zadziałać.
Produkt niesamowicie wygładził i dociążył moją czuprynę. Ograniczył puch tak intensywnie, że sprawdził się nawet na  niewystylizowanych, przeczesanych na sucho włosach, które przeradzają się wielką spuszoną szopę, jak to fale mają w  zwyczaju. Włosy, mimo rozczesania fal były gładką fryzurą układającą się na miare oceny celującej.  Ponadto po użyciu maski włosy były miękkie, sypkie i lejące. Sprawiały wrażenie zdrowszych, grubszych i bardziej sprężystych, nie wyglądając przy tym sztucznie. Czesanie włosów przebiegło bardzo dobrze, masa ułatwiła rozczesywanie włosów. 
Przyznam się, że już od dawna nie widziałam moich włosów  w tak dobrym stanie. Maska ta jest zdecydowanie moim ulubieńcem i z pewnością skuszę się ponownie na jej zakup.

W skrócie:

Zalety:
  • Zapach
  • Dociążenie
  • Działanie zgodne z opisem producenta
  • Włosy sypkie, miękkie i gładkie mimo braku silikonów
  • Bonusy w opakowaniu (termocap może przydać się wielu z Was nie tylko podczas aplikowania tej maski)

Wady:
  • Konsystencja maski (mała wydajność)
  • Obecność złego alkoholu w składzie

    Mam zamiar wstawić tutaj zdjęcia, ukazujące stan moich włosów przed i po zaaplikowania tego produktu jak najszybciej. Niestety, w tym momencie mam problem ze zgraniem ich na laptopa :(

    Co Wy sądzicie o tym Biovaxie? Ktoś testował? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz